W polsatowskich „Wydarzeniach” ukazał się felieton Tomasza Machały na temat obchodów 9 miesiąca od katastrofy smoleńskiej. Padło w nim m.in. sformułowanie, że podczas przemarszu był niesiony transparent, żądający by „premier strzelił sobie w łeb”.
Rozumiem, że Pan Machała nie ma dostępu ani do portali internetowych, ani też do serwisu PAP. Gdyby miał, to zapewne powiedziałby, że napis na transparencie brzmiał: „Panie Tusk za skandaliczne śledztwo smoleńskie, człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę. Wystarczy pana dymisja wraz z rządem PO”. Niedopowiedzenie tej drugiej części napisu rzutuje na całą informację. Wynika bowiem z niej, że PiS domaga się od premiera popełnienia samobójstwa. To sprawa pierwsza.
Druga sprawa to rzekomy konflikt na śmierć i życie pomiędzy dwoma dziennikarzami: Tomaszem Sakiewiczem i Łukaszem Warzechą. Na poparcie swojej tezy, Machała wstawia „setkę” z Warzechą i drugą z Sakiewiczem, i przedstawia to tak, jakby obaj mieli się zaraz na siebie rzucić z nożami. Pan Machała nie czyta widocznie „Salonu24” i nie wie, że konflikt jest już zażegnany.
Materiał pana Machały jest więc klasycznym przejawem manipulacji. Czegoś się nie dopowie, o czymś się nie powie – a głupi ludek obejrzy i uwierzy. Chyba, że rzeczywiście po ostatnim Sylwestrze, Polsat zrezygnował (w ramach cięcia kosztów) z Internetu.
